Jak się później okazało moje warsztaty cieszyły się dużym zainteresowaniem i zdobyły same pozytywne opinie. Jak dla mnie - wspaniale, bo na początku miałam pewne obawy...jednak sztuczna krew + wyobraźnia robi swoje:))). Małe zadrapania, siniaki, rany z czasem przekształcały się coraz większe :P
Na początku spotkania pokazałam na modelce oraz modelu jak się robi, przy pomocy odpowiednich materiałów siniaki, otarcia,rany cięte. Później grupa miała do dyspozycji pędzle, sztuczną krew, plastelinę charakteryzatorską, rożnego rodzaju tłuste szminki do efektów i zaczęło się...Poniżej znajdują się zdjęcia wyczynów moich podopiecznych.
Podziękowania dla Julii Stachurskiej za pomoc w ogarnięciu naszego małego chaosu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz